- Zachodniopomorski Klub Miłośników Kolei -

Widok w kierunku Plastowa. Widok w kierunku Grodziska Wielkopolskiego. W końcu zaczęło to jakoś wyglądać.

Ponieważ poszło nam niespodziewanie dobrze, to wzięliśmy się zasypywanie drugiego toru tłuczniem. To też nam poszło całkiem sprawnie.

Po przerwie wróciliśmy do prac przy rozjeździe. Przyszedł czas na montaż bambuły. Tutaj nieodzowna okazała się pomoc Petera.

Ustawianie. Jeszcze tylko kilka otworów...

Operacja zakończyła się sukcesem. Do zamontowania pozostała jeszcze lampa. To nastąpi przy innej okazji. Nadszedł czas na przejazd techniczny. Na tym zakończyliśmy prace fizyczne.
Przyszedł czas na relaks...

W ramach zapowiedzianego relaksu pojechaliśmy "Teslą" do Plastowa. Plastowo. Widok w kierunku Kościana. Widok w kierunku Grodziska Wielkopolskiego.

Równia stacyjna w Plastowie. Widok w kierunku Kościana. Plac załadunkowy. Widok w kierunku Grodziska Wielkopolskiego.

Nadszedł czas, żeby przedstawić ostatniego uczestnika wyprawy, o którym wspominałem na początku tej relacji.
Gościem specjalnym był pies (a właściwie suka) Tola. W końcu udało mi się zrobić jej jakieś zdjęcie, taka jest szybka .
Kolejny pies, który jeździł koleją. Po chwili ruszyliśmy w drogę powrotną.
Budynek dworca.

Dojechaliśmy aż do końca peronu w... Plastowie i nastąpiło załamanie pogody. Chwilę trwały dyskusje czy jechać, czy też cofnąć się na stację i przeczekać deszcz.
Ja byłem zdecydowany jechać, jednak "nastawnik" był w rękach Sakoriusa, który podjął decyzję, że się cofamy.
Z perspektywy czasu muszę mu przyznać, że miał rację.
Po pierwsze nie zmokliśmy, a po drugie udało się nam wykonać takie zdjęcia:

Po przejściu nawałnicy ruszyliśmy w drogę powrotną.

Na tym zakończyliśmy kolejny dzień w Ujeździe.

Ostatni dzień zaczęliśmy od wyjazdu "Teslą" do Grodziska Wielkopolskiego.
Przygotowania do wyjazdu, od instalacji akumulatora rozpoczął Waldi. I w drogę.

Tego dnia za ciepło nie było . Widok w kierunku Grodziska Wielkopolskiego.